Forum www.sspl.fora.pl Strona Główna

 "Czarne słońce o złamanych promieniach"
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Luna
Głupi Potter!



Dołączył: 30 Sie 2011
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kielce

PostWysłany: Czw 16:07, 08 Wrz 2011    Temat postu:

Jejku, proszę o więcej! Smile Naprawdę jestem ciekawa dalszego ciągu Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sunset
Gryffindor
Gryffindor



Dołączył: 20 Sie 2011
Posty: 640
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 20:19, 17 Wrz 2011    Temat postu:

Alice, zrzucisz za siebie klątwę jeśli nic się tutaj nie pojawi Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lennves
Administrator



Dołączył: 14 Sie 2011
Posty: 1144
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Sob 20:20, 17 Wrz 2011    Temat postu:

no czekamy Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alice
Śmierciożerca



Dołączył: 17 Sie 2011
Posty: 203
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Nie 0:05, 18 Wrz 2011    Temat postu:

Mam pół rozdziału, maleńki problem dotyczący dalszej fabuły, sprawdzian z historii i fizyki oraz pracę klasową nt. Wertera z polskiego.
Zlitujcie się (ew. przeklnijcie jakoś moich nauczycieli).


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lennves
Administrator



Dołączył: 14 Sie 2011
Posty: 1144
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Nie 2:02, 18 Wrz 2011    Temat postu:

Nie no Alice, szkoła w tej sytuacji ważniejsza.
Trzymamy kciuki za sprawdziany!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ma.TH.i
Administrator



Dołączył: 14 Sie 2011
Posty: 791
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 19:41, 19 Wrz 2011    Temat postu:

Wuuujuuu Sneejpuś!! ahaha, no nieźle! ale co oon się takl załamuje? nie ma czym Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alice
Śmierciożerca



Dołączył: 17 Sie 2011
Posty: 203
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Śro 22:49, 28 Wrz 2011    Temat postu:

TADAM, oto JEST!
Wyszło... jak wyszło, nie mnie oceniać, czy lepiej, czy gorzej...
Tak czy inaczej, enjoy! Wink

Rozdział 6



Dziewczyna patrzyła na niego w szoku. Chyba przestała oddychać
- Dobra. To musi być coś gorszego… - odezwała się nagle.
- Słucham?
- Jestem z panem… z tobą…
- Możesz mówić do mnie wujku – usłyszał samego siebie. Szlag by to… Przeklęta magia krwi…
- Tak… ee… więc, jesteśmy spokrewnieni. To naprawdę nie tłumaczy, dlaczego wyglądasz, jakbyś właśnie odkrył, że nieświadomie mnie zabiłeś a poćwiartowane zwłoki zakopałeś w piaskownicy.

… przeklęty Cyryl…

- Nic nie rozumiesz. To znacznie bardziej skomp… SZLAG!

… PRZEKLĘTY CZARNY PAN!
Dlaczego ten szaleniec musi mieć tak bezbłędne wyczucie czasu?

- Posłuchaj… - wycedził, zaciskając palce na przedramieniu. Jakby to mogło pomóc… - Nie ruszaj się stąd. Nie dotykaj książek znad kominka… a gdyby… ktoś tu wpadł… to… cholera. – Fala intensywnego bólu ścięła go z nóg, kiedy podnosił się w fotela.
Zdezorientowana i trochę przestraszona dziewczyna natychmiast rzuciła się do niego, ale zatrzymał ją ruchem ręki.
- Nie… Nie dotykaj mnie… Schowaj się w szafie. Kiedy coś będzie się działo. Po prostu zamknij się w szafie.
- C-co? – wykrztusiła. – Ale… nie lepiej, żebym zadzwoniła na policję? Albo… nie wiem… uciekła?
- Nawet nie próbuj uciekać! Zaufaj mi… Jeśli ktoś tu przyjdzie, beze mnie, masz jak najszybciej wejść do najbliższej szafy, zamknąć się w niej od środka i nie wychodzić z niej, dopóki nie przyjdę. Rozumiesz?
- Ale…
- ROZUMIESZ?!

Słodki Merlinie, daj mi cierpliwość do tej przeklętej dziewczyny…

- Tak… - burknęła.
- Świetnie – warknął. Wyciągnął różdżkę i bezgłośnie przywołał szaty śmierciożercy. Zignorował zszokowane spojrzenie blondynki, narzucając na je siebie. Ból w przedramieniu zelżał odrobinę. Podniósł do twarzy maskę, ale zatrzymał się wpół ruchu, wbijając w dziewczynę intensywne spojrzenie.

– Nie mam pojęcia, kiedy wrócę. Rób co chcesz, tylko stąd nie wychodź – powiedział spokojnym tonem. – A gdyby ktoś tu przyszedł, co nie powinno się zdarzyć…
-… mam zamknąć się w szafie i czekać aż wrócisz. Rozumiem po angielsku.
Świetnie. Obraziła się.
Severusie Snape, witaj w piekle.
- Tak. Świetnie. Jakbyś poczuła, że ten ktoś chce otworzyć szafę, zacznij się tłuc.
- Co? – wykrztusiła.
- Zaufaj mi.

Założył w końcu maskę, narzucił kaptur i zniknął z cichym pyknięciem. Na wpół świadomie otoczył murem wspomnienia z ostatnich dni.


** *


Zmierzał pustym korytarzem w kierunku gabinetu dyrektora. Jego kroki wybijały na kamiennej posadzce stały, pełen zdenerwowania rytm. Ich stukot odbijał się od ścian, zakłócając niemal nienaturalną ciszę zamku.

Stanął przed chimerą i rzucił niecierpliwie hasło, po czym wkroczył do komnat bez zaprzątania sobie głowy pukaniem.

- Draco przyjął mroczny znak – powiedział od progu, zmierzając prosto w kierunku fotela. Opadł nań ciężko i ukrył twarz w dłoniach.
- Kiedy? – zapytał dyrektor po chwili ciszy.
Snape mimowolnie poczuł satysfakcję. W końcu jakaś wiadomość pozbawiła Dumbledore’a tego beztroskiego, pełnego nadziei tonu.

- Nie wiem. Pewnie w ogóle bym się nie dowiedział, gdyby nie wysłał Lucjusza na jakąś misję. Przez to Draco doznał zaszczytu uczestniczenia w zebraniu Kręgu, aby potem wszystko przekazać ojcu – prychnął cicho. – Gdybyś tylko widział, jak chłopak był przerażony…
- Mógł zostać zmuszony…
- To nie wszystko, Dumbledore – przerwał mu, znów słysząc charakterystyczne nuty w głosie starszego czarodzieja. - Kazał mi zostać po zebraniu. Byłem pewien, że wszystko wie i w najlepszym wypadku mnie zabije… ale chciał tylko porady. Dotyczącej Draco. Chciał wiedzieć, czy da radę wypełnić zadanie.
- Zadanie?
- Czarny Pan rozkazał Draco cię zabić, Albusie.

Pomieszczenie wypełniła cisza. Snape nie chciał patrzeć na dyrektora ani na obrazy. Szczerze powiedziawszy, nawet nie chciał przebywać w tym gabinecie.
Chciał wrócić do domu i zalać się w trupa.
Ale już po raz kolejny los odmawia mu spełnienia marzeń, bo oto w domu czeka na niego obrażona nastolatka po traumatycznych przeżyciach, której musi wytłumaczyć, ze jest czarownicą. Uroczo.

- Poza tym wszystko, jak przewidywałeś… Dementorzy mu ulegli. Radziłbym cieszyć się ładną pogodą, nie potrwa długo.
- Jest coś jeszcze. – Usłyszał głos dyrektora.
- Nie, nic więcej nie wydarzyło się na zebraniu. Chyba, że zależy ci na dokładnym opisie tortur kilkorga z nas, włączając to mnie, gdyż przybyłem najpóźniej.
- Severusie… - ton czarodzieja zmusił go do podniesienia wzroku. Czarne tęczówki spotkały błękitne, znów wypełnione radosnymi, pełnymi wyższości iskierkami. – Dobrze wiesz, że to nie było pytanie. Coś męczy twój umysł bardziej, niż młody Malfoy i dementorzy.

Czarnowłosy westchnął ciężko. Z rozmów z dyrektorem zawsze wychodził jako przegrany.
- Pamiętasz mojego kuzyna? Cyryla?
- Tak… To naprawdę smutna historia… A gdyby tylko zwrócił się do mnie, mógłby…
- Właśnie – przerwał po raz kolejny tego popołudnia. Albus ma do niego naprawdę świętą cierpliwość. – Cyryl wcale nie zginął siedemnaście lat temu. Zakończył swój nędzny żywot najdalej przed tygodniem. Widocznie doskonale ukrył się i bez twojej pomocy, Dumbledore.
- To nadal nie sprawa, która cię męczy – czarodziej spojrzał na niego znad okularów-połówek. Severus nienawidził tego spojrzenia. Czuł się znów jak głupi uczniak złapany na łamaniu regulaminu.

- Miał córkę. Ma szesnaście lat. Jej pokrewieństwo z rodziną Prince’ów jest niezaprzeczalne. Kiedy zabili Cyryla, cholerna magia krwi wrzuciła nas na siebie, zmusiła mnie do zapewnienia jej domu i opieki. Nie mam pojęcia, co z nią zrobić, Albusie… - znów ukrył twarz w dłoniach i kontynuował, porzuciwszy pełen ironii ton. Przebiegał spojrzeniem pomiędzy kolejnymi sękami widocznymi na parkiecie, wypowiadając swobodnie myśli i pozwalając im płynąć. – Jest czarownicą… jak mam powiedzieć wychowanej na mugolkę szesnastolatce, że jest czarownicą? Silną, wykazującą predyspozycje w kierunku eliksirów czarow…- urwał nagle. Powoli wyprostował się i zmarszczył brwi.

- Albusie, jakim cudem ona nie dostała listu? Cyryl mógł usypiać jej magię, żeby nikt nie zdołał jej wykryć? To w ogóle możliwe?
- Obawiam się, że nie – odparł dyrektor. W jego niebieskich oczach widać było, że wszystko, co Severusa martwi, w nim samym wywołuje radosne podniecenie. – Jedyne, co mógł robić twój kuzyn, to blokowanie naszych sów. Jeśli chcesz mogę sprawdzić, czy zapraszaliśmy w nasze progi osobę o nazwisku…?
- Prince. Caren Prince. Dyrektorze… - zawahał się.
Dziewczyna nie opanuje materiału pięciu klas w dwa miesiące. W każdym razie nie bez zabronionych przez prawo metod nauki.
Zabronionych z niezwykle dobrego powodu.

- Severusie, myślę, ze maleńkie nagięcie prawa w tym konkretnym przypadku jest dopuszczalne – odezwał się Dumbledore, jakby czytając w myślach młodszego czarodzieja. Na jego twarzy widniał charakterystyczny, pełen wyższości uśmieszek.
- Nie mam wystarczającej wiedzy… Nie w tak szerokim zakresie…
- Jestem pewien, że znajdę dla dziewczyny chwilkę. Obawiam się tylko, że dopiero w przyszłym miesiącu… Gdybyś postarał się wprowadzić ją w najogólniejsze zasady naszego świata…?

Severus wpatrywał się w siwego mężczyznę z czystym niedowierzaniem. W jego umyśle lśniła ostrzegawcza, czerwona lampka, którą konsekwentnie ignorował.
Chwilowo nie chciał pamiętać, że Albus Dumbledore nie ma w zwyczaju robienia czegokolwiek, co nie wydaje mu się korzystne.


** *


Znalazł dziewczynę skuloną w jego ulubionym fotelu, z nogami przewieszonymi przez podłokietnik. Spała, na jej kolanach leżała otwarta książka. Podniósł ją ostrożnie, sprawdzając tytuł.

Jego serce ścisnęło się boleśnie, kiedy rozpoznał stare wydanie „Charliego i Fabryki Czekolady”. Nigdy nie dokończył tej książki. Wywoływała zbyt wiele problemów.
Nawet powydzierał z niej wszystkie kartki i wyrzucił przez okno w swoim dziecinnym, bezsilnym gniewie ośmiolatka. Znalazł ją następnego dnia rano na szafce nocnej, posklejaną mugolska taśmą klejącą.

Naprawił ją magicznie dopiero, kiedy skończył Hogwart. Mimo wszystko nie potrafił zmusić się, żeby doczytać te kilka rozdziałów, których nie poznał jako dziecko. Treść niosła ze sobą zbyt bolesne wspomnienia.

Zacisnął palce na okładce, zastanawiając się, czy obudzić blondynkę i odbyć z nią rozmowę teraz, czy przenieść ją do łóżka.

I rano rzucić na nią Obliviate.

Nie, żadnego więcej usuwania wspomnień. Czuł w kościach, że rzucenie czaru na Lucjusza jeszcze się na nim zemści, ale w obliczu dziwnego zachowania mężczyzny nie miał wyboru. Z drugiej strony, musi ujarzmić magię dziewczyny, bo jej spontaniczne i nie koniecznie radosne manifestacje mogą się źle skończyć. To po pierwsze. A po drugie, nie miałby co z nią zrobić w czasie roku szkolnego.


Nie przypominał sobie, aby ktokolwiek z grona pedagogicznego miał dzieci. Jeśli nawet, na pewno nie wychowywał ich samotnie, nie były niepełnoletnie ani nie magiczne.

Z resztą… już o wszystkim powiedział Dyrektorowi. Nie jest na tyle głupi, żeby rzucać na Albusa jakiekolwiek zaklęcie, na które ten nie wyraził zgody, Zapewne i tak by nie zadziałało.

Zrezygnowany odłożył tom na półkę. Ostrożnie wziął nastolatkę na ręce i zaniósł do łóżka, stanowczo zabraniając sobie zastanawiania się, czy delikatny uśmiech, w który wykrzywiły się jego wargi kiedy Caren zwinęła się w kłębek pod kołdrą był spowodowany magią krwi, czy czymś zupełnie innym.

Mogłeś ją przelewitować , zaświtało w jego głowie, kiedy zamknął za sobą drzwi.
Zrezygnowany wrócił do salonu, zdeterminowany do spełnienia swojego marzenia o zalaniu się tego wieczoru w trupa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sunset
Gryffindor
Gryffindor



Dołączył: 20 Sie 2011
Posty: 640
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 21:38, 29 Wrz 2011    Temat postu:

Jak miło widzieć nowy fragment Wink Na pewno na następne będę czekam z takim samym zaciekawieniem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaspian
Smark



Dołączył: 20 Sie 2011
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 17:37, 02 Paź 2011    Temat postu:

A może jednak nie "prwałas" mi pomysłu.. chyba zbyt pochopnie wtedy to oceniłam nie czekając na rozwój wydażeń.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lennves
Administrator



Dołączył: 14 Sie 2011
Posty: 1144
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Nie 21:09, 02 Paź 2011    Temat postu:

Trzeba poczekać zanim wyciągnie się zbyt pochopne wnioski

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.sspl.fora.pl Strona Główna -> FanFicki Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
Strona 3 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
gGreen v1.3 // Theme created by Sopel & Programosy
Regulamin