|
|
Autor |
Wiadomość |
Alice
Śmierciożerca
Dołączył: 17 Sie 2011
Posty: 203
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Pon 0:47, 29 Sie 2011 Temat postu: "Czarne słońce o złamanych promieniach" |
|
|
Przedstawiam wam mój najnowszy, wymordowany siłą i zapewne niesamowicie naiwny twór pod roboczym tytułem "Czarne słońce o złamanych promieniach"*.
Będzie długi. Umiarkowanie mam nadzieję.
Rozdział 1
Zakupy w mugolskiej części miasta mają swoje wady.
Ciężko jest niepostrzeżenie pozbawić torby wagi, o zmniejszeniu ich do bardziej komfortowych wymiarów nie wspominając. No i to zamieszanie z wymianą waluty w Gringotcie… Nigdy nie umiał zrozumieć, dlaczego gobliny obrzucają go podejrzliwym spojrzeniem, gdy wymienia galeony na funty.
Pomimo tych niedogodności preferował sklepy mugoli.
Po pierwsze, wiele ze znanych mugolom roślin używał w eliksirach. Części do czegoś tak trywialnego jak poprawienie smaku, fakt, ale większość była bardzo istotna. A im mniej magicznej ingerencji w składnikach, tym większa stabilność eliksirów – to powinien wiedzieć każdy szanujący się student powyżej czwartego roku. Rośliny z czarodziejskich upraw były nią przesiąknięte na wskroś, co wpływało na to, jak długo zachowują świeżość, często również na ich barwę i smak. Nadal nadawały się do eliksirów, oczywiście, ale te mugolskie były… po prostu lepsze.
Po drugie, w magicznym świecie był znany i rozpoznawalny. To było męczące i miało jedynie dwie odmiany: odrażające wazeliniarstwo lub ani trochę nie skrywaną niechęć i nieufność.
Mugole byli po prostu obojętni. Czasem co prawda starsze pokolenie obrzucało go karcącym spojrzeniem, ale podejrzewał, że po prostu wpasowuje się wyglądem do jakiejś wyjątkowo bezbożnej młodzieżowej subkultury. Sporadyczne taksujące spojrzenia i delikatne, aprobujące uśmiechy ubranych na ciemno, mocno wymalowanych nastolatek utwierdzały go w tym przypuszczeniu.
A po trzecie… cóż. U mugoli było po prostu taniej.
Z tych właśnie powodów Severus Snape przemierzał mugolskie ulice średnio raz w miesiącu, a w wakacje co najmniej raz na tydzień. Tak samo było tego letniego, niesamowicie upalnego dnia.
Torby ciążyły mu niemiłosiernie, materiał koszuli przyklejał do spoconych pleców a różdżka w kieszeni dżinsów nieprzyjemnie uwierała, ustawiona przez wepchnięty szybko portfel pod jakimś dziwnym kątem.
Usilnie starając się ignorować upał, mężczyzna myślał o sprawach ściśle związanych z chłodnymi wnętrzami Hogwartu. Musiał przygotować listy podręczników. I w końcu wysłać ogólny rozkład materiału, o który od tygodnia gnębił go Dumbledore.
Prychnął pod nosem. Dyrektor nigdy nie prosił o plany wcześniej, niż na konferencji bezpośrednio przed rozpoczęciem roku. Czyżby w Albusie odezwały się jakieś wredne aspekty osobowości? W końcu pozwolił mu uczyć Obrony, więc, żeby przypadkiem Severus nie był zbyt szczęśliwy, zawala go papierkową robotą od początku wakacji.
Dokładając do tego Czarnego Pana, który zobaczony już w ministerstwie rozpoczął swoją działalność na całego, Snape był naprawdę zdumiony, że nadal ma tyle wolnego czasu.
Na szczęście udało mu się pozbyć Pettigrew’a z mieszkania. Facet był obleśny nawet jak na standardy Severusa, odrażająco służalczy i chyba bał się urządzeń elektrycznych. Nie wspominając nawet o jego bezużyteczności w każdej, dosłownie każdej dziedzinie.
Merlinie, on nie potrafił nawet zamiatać! Absolutnie nie dziwił się, że Czarny Pan…
Z zamyślenia wyrwało go gwałtowne uderzenie w ramię. W odruchu puścił torbę z zakupami i wcisnął dłoń do kieszeni, usiłując wydobyć z niej różdżkę. Zamarł, kiedy usłyszał przerażone:
- O Boże…
*cytat z "Trenu Fortynbrasa" Zbigniewa Herberta.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Alice dnia Pon 21:25, 29 Sie 2011, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Lennves
Administrator
Dołączył: 14 Sie 2011
Posty: 1144
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Pon 2:07, 29 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Powiem Ci, że zapowiada się ciekawie i gdybym tylko posiadała różdżkę oberwałoby Ci się za przerwanie w takim momencie!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ma.TH.i
Administrator
Dołączył: 14 Sie 2011
Posty: 791
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 13:30, 29 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
OOoooj będzie ciekawie Czekamy na nexta
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
PaniSnape
Administrator
Dołączył: 14 Sie 2011
Posty: 691
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 14:36, 29 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
@ Lennves pożyczyć Ci różdżkę? ^^
Super! Bardzo ciekawie się zaczyna i też mam ochotę Ci przyłożyć, że skończyłaś w takim momencie!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lennves
Administrator
Dołączył: 14 Sie 2011
Posty: 1144
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Pon 19:02, 29 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Pani Snape bardzo chętnie bo aż mnie świerzbi, jak można przerywać w takim momencie?!
Czekamy na nowy part
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alice
Śmierciożerca
Dołączył: 17 Sie 2011
Posty: 203
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Pon 20:18, 29 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Macie! Tylko mi potem nie jęczeć, że długo czekacie. Zanim dam to chciałam dokończyć od razu trzeci rozdział i zacząć czwarty.
Ale pod groźbą przeklęcia czymś bolesnym ugięłam się XD
Rodział 2
- O Boże… Tak bardzo pana przepraszam, zamyśliłam się… ja naprawdę… ja… już to zbieram, przepraszam… nic panu nie jest?... Chyba nic się nie stało pana zakupom… tak mi przykro…
Snape stał w szoku, ogarniając całą sytuację spojrzeniem.
Z wypuszczonej przez niego w odruchu torby wysypało się dosłownie wszystko. Warzywa i owoce roztulały się po całym chodniku. Niektóre dotarły niewiarygodnie daleko.
Z okien domów w pobliżu już wyglądało kilka ciekawskich twarzy. Jak zauważył Snape, wszystkie należały do kobiet po pięćdziesiątce.
Powodem tego zainteresowania była dziewczyna, na oko nie więcej niż szesnastoletnia, z wyglądającym na większy od niej samej plecak, która próbowała zebrać wszystkie zakupy z powrotem do siatki. I wciąż przepraszała.
Wyglądała na zmęczoną. Z jakiegoś powodu wydała się Severusowi wręcz zastraszona.
Wziął głęboki wdech, usiłując otrząsnąć się z niewytłumaczalnego szoku, po czym kucnął i również zaczął zbierać rozsypane zakupy. Kiedy w zasięgu jego wzroku nie było nic więcej, chwycił znów za ucho reklamówki. Rozglądając się odruchowo za nastolatką, zaczął się prostować.
Sekundę później dziękował Merlinowi, że nie podniósł jeszcze siatek z ziemi, po znów by je upuścił i zapewne wszystko rozsypał.
Kilka pomidorów spadło na jezdnię. Dziewczyna wyszła na nią i schylała się po najbliższy z nich, kiedy zza jednego z zakrętów wyłonił się pędzący, sportowy samochód.
Wydobył z kieszeni różdżkę i krzyknął zaklęcie zanim zdołał pomyśleć o obserwujących go wścibskich spojrzeniach.
Dziewczyna znalazła się w jego ramionach, a on przez chwilę patrzył w szoku na trzy rozjechane pomidory.
Do cholery, właśnie w ostatnim momencie wyrwał nastolatkę sprzed jego maski, a kierowca nawet nie zwolnił. Mugole! Zapewne gdyby po niej przejechał też nie wywarłoby to na nim żadnego wrażenia. Może nawet by przyśpieszył.
- J-ja… Dziękuję. – odezwała się nastolatka. To uświadomiło Mistrzowi Eliksirów, że nadal ją trzyma.
Szybko odsunął się pół kroku. Obrzucił ją szybkim spojrzeniem, podniósł siatki i bez słowa ruszył dalej.
Nie musiał długo czekać na ścigające go krzyki.
- Proszę pana! Proszę poczekać! Proszę pana!! Tylko chwilę, ja… te pomidory. Odkupię panu te pomidory.
W swoim planie konsekwentnego ignorowania dziewczyny nie uwzględnił trzech czynników: że dziewczyna jest uparta, bezczelna i nie ma powodu, żeby się go bać.
Kiedy poczuł mocny uścisk na ramieniu zatrzymał się, licząc w myślach do dziesięciu i zaciskając szczęki, żeby nie przekląć posiadacza ośmielającej się dotykać go dłoni.
- Głuchy pan, czy co? – wydyszała nastolatka. – Proszę tylko chwilę poczekać, pójdę do spożywczaka i…
- Obejdzie się – warknął. Mimo to nie zrobił nic, by uwolnić swoje ramię.
Chcąc zniszczyć swój wizerunek bohatera, który zapewne pojawił się w umyśle nastolatki, odwrócił się ze swoim zabójczym spojrzeniem zarezerwowanym jak dotąd dla Pottera.
Kiedy zobaczył jej twarz, zamarł w szoku. Drugi raz w ciągu ostatnich dwudziestu minut.
Patrzyła na niego blondynka o niezaprzeczalnych rysach jego matki. Miała delikatniejsze brwi i to była chyba jedyna cecha odróżniająca ją od Eileen.
- Gdzie są twoi rodzice? – usłyszał samego siebie.
Blondynka puściła go i cofnęła się pół kroku.
- Ja… M-może przypilnuje mi pan plecaka, ja polecę do tego sklepu i… - zaczęła, patrząc na niego niepewnie. Wyglądała dziwnie, jej ruchy były nerwowe, jej wzrok wciąż uciekał na boki.
Zastraszona.
O tak. Dziewczyna się bała. Na nos Severusa miało to niewiele wspólnego z wypadkiem, którego cudem uniknęła.
- Nie. Nigdzie nie pójdziesz – powiedział twardo, odwracając się do niej. – Jak się nazywasz?
- Caren… - wymamrotała niechętnie, spuszczając wzrok.
- Spójrz na mnie – zareagował natychmiast. Wbił w jej oczy nachalne spojrzenie. – Masz rozciętą głowę. Gdzie są twoi rodzice?
Dziewczyna wpatrywała się w niego rozpaczliwie. Z jej oczu krzyczało „nie pytaj, nie pytaj”.
- Nie żyją? – zapytał. Odwrócone gwałtownie spojrzenie odpowiedziało mu jednoznacznie. – Masz gdzie mieszkać?
Blondynka potrząsnęła głową.
- To znaczy… My… Mieszkaliśmy niedaleko. Ale… nie chcę wracać do domu – wyszeptała. Nagle spojrzała na niego z powrotem, tym razem z oczami błyszczącymi nadzieją. – Ja… Nie potrzebuje pan może pomocy w domu? Zawsze sprzątałam, jestem bardzo dokładna… i umiem gotować. Moi rodzice byli kucharzami, często pomagałam w restauracji wujka w wakacje, on jest Włochem… Nie chcę pieniędzy, tylko nocleg, na jakiś czas. Jestem przydatna, naprawdę. Nie będę panu sprawiała żadnych kłopotów, zrobię wszystko, cokolwiek pan zechce, tylko…
- Wszystko? – przerwał jej z dziwnym błyskiem w oku.
Zmarszczyła brwi, zastanawiając się nad pytaniem. Najwyraźniej po chwili coś zrozumiała gdyż zbladła, a jej oczy rozszerzyły się nieznacznie.
- Cokolwiek pan zechce – powtórzyła słabo. Dostrzegł, że jedną ręką podciąga w górę dekolt swojej bluzki i parsknął cicho.
- Nie to miałem na myśli, głupia dziewczyno. Po prostu…
- Z tego sklepu zawsze wychodzą dziwni ludzie – odezwała się nagle przerywając mu. – Był pan tam kiedyś?
Zdezorientowany podążył za jej spojrzeniem.
Tym razem to on zbladł i rozszerzył oczy ze zdziwienia.
- Mówi ci coś nazwisko Voldemort? – zapytał ostrożnie.
Dziewczyna przekręciła głowę, marszcząc brwi.
- Nie. A powinno?
Snape patrzył na nią dłuższą chwilę, dokładnie przyglądając się każdemu szczegółowi jej wyglądu.
W końcu westchnął ciężko, zaciskając powieki. Gorzko tego pożałuje.
- Caren, tak? – nastolatka skinęła głową. – Severus. A teraz chodź już stąd. Jutro będziemy na językach całego miasta.
Ruszył w kierunku swojego domu, nie zważając, czy idzie za nim.
- Naprawdę? Boże, dziękuję! Zobaczy pan, jestem naprawdę…
- Zacznijmy od tego, że po drodze pomilczysz. Taki sprawdzian twojego posłuszeństwa. Co ty na to? - przerwał jej zirytowany.
- Przepraszam – mruknęła, zrównując się z nim.
Naprawdę czuł, ze gorzko tego pożałuje.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Alice dnia Pon 21:24, 29 Sie 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lennves
Administrator
Dołączył: 14 Sie 2011
Posty: 1144
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Pon 20:31, 29 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Za to ja (i chyba PaniSnape) nie żałujemy, że zmusiłyśmy Cię do dodania kolejnego rozdziału! Weee życie jest piękne.
Jestem ciekawa co ukrywa Caren, czego się boi.. i dziwie się Snape'owi, że jej chce pomóc.. ciekawe co na to Voldemort powie..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
PaniSnape
Administrator
Dołączył: 14 Sie 2011
Posty: 691
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 20:35, 29 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Bardzo wdzięczne! W życiu piękne są takie chwile!
Właśnie... To jest bardzo ciekawe, co powie na to Voldemort.... Może każe uwieść Caren... Ale na pewno Snape za pomocą oklumencji zamknie swój umysł i Voldzio się niczego nie dowie. Ale może mu ktoś doniesie... Są tacy "życzliwi" xd
A Caren pewnie ma jakąś tajemnicę.... A Snape, który pomaga? Hmm...Ciekawe zjawisko
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lennves
Administrator
Dołączył: 14 Sie 2011
Posty: 1144
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Pon 20:37, 29 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Może profesor walnął się w głowę jak w twoim opowiadaniu pani Snape?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
PaniSnape
Administrator
Dołączył: 14 Sie 2011
Posty: 691
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 20:39, 29 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Tak... Poślizgnął się na jakimś eliksirze xd
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lennves
Administrator
Dołączył: 14 Sie 2011
Posty: 1144
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Pon 20:43, 29 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
albo na jakims papierku od słodyczy Glizdogona..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alice
Śmierciożerca
Dołączył: 17 Sie 2011
Posty: 203
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Pon 20:48, 29 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Robicie tu spam, administratorki! Nieładnie xD
A w Snapie ciekawość po prostu wygrała z usposobieniem Z resztą... zobaczycie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sunset
Gryffindor
Dołączył: 20 Sie 2011
Posty: 640
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 20:57, 29 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Podoba mi się, przyznam Całkiem lekko i przyjemnie się to czytało. Na pewno będę śledzić kolejne rozdziały.
Natomiast... Moje czepialstwo każde zaznaczyć, że prolog tak naprawdę prologiem nie jest. Prawdziwy prolog zawiera treść odnoszącą się do wydarzeń przeszłych lub przyszłych wobec wydarzeń akcji a u Ciebie prolog i rozdział pierwszy dotyczą tego samego
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alice
Śmierciożerca
Dołączył: 17 Sie 2011
Posty: 203
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Pon 21:23, 29 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Wiem xD
W nocy nie kminię, a nie chciało mi się zmieniać. Ale teraz zmienię, dla spokoju twojego umysłu, droga Sunset
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sunset
Gryffindor
Dołączył: 20 Sie 2011
Posty: 640
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 21:33, 29 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Tak, teraz czuję się lepiej Pisz, pisz dalej
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Sunset dnia Pon 21:34, 29 Sie 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
gGreen v1.3 // Theme created by Sopel &
Programosy
|