Wasza ulubiona część
Idź do strony Poprzedni 1, 2

Sunset

@Alice
Jest i drugie dno. Mnóstwo pracy włożone w pierdoły a znikające kamienie i tak są Wink

Lennves

To prawda. Bardziej skupia się na fabule a nie na magii, która nie oszukujmy się powinna odgrywać kluczową rolę..

Alice

@Sunset, ale cóż znaczą znikające kamienie wobec znikającej butelki, samomieszającej się herbaty, zaklinacza węży gdzieś w odległym planie, całych ścian pokrytych ruszającymi się obrazami... XD

Sunset

Mi się najbardziej podobało jak Draco się przestraszył i drygnął zanim jeszcze dostał śnieżką od Harrego Very Happy

To się nazywa przewidywać przyszłość Wink

Lennves

Alice

Ogólnie filmy są tak okrojone, że wszystkie sceny poza tymi niezbędnymi fabule są fajne XD

Lennves

szkoda. Ja bym mogła wysiedzieć w kinie nawet 4 godziny byle oni odwalili kawał dobrej roboty

PaniSnape

Mi skoda czasami niektórych wyciętych scen , bo czasami są fajne Wink

Sunset

Właśnie przez to "okrojenie" mam bardzo mieszane uczucia co do "Czary ognia". Z jednej strony fajnie się na tym bawiłam, podobała mi się realizacja filmowa wydarzeń z książki, ale świadomość tego, ile rewelacyjnych rzeczy zostało wyciętych i nie pokazanych zabija cały mój entuzjazm...

Ma.TH.i

Lennves

Aj.. uważam, że w trójce wyglądał zdecydowanie lepiej Very Happy

Chociaż w niektórych scenach w IV.. hmm ^^

Ma.TH.i

W niektórych? na przykład? ;>

Lennves

ojej.. trzeba by obejrzeć czare jeszcze raz..

Alice

Ja w czarze uwielbiam fryzury bliźniaków. I Rona.
Potter jest... za bardzo uczesany. xD

Voldy_I_Am_Your_Daughter

Taa... Więzień jest spoko i też bym prawdopodobnie powiedziała, że najlepszy, ale do DH I mam sentyment xD
Idąc do kina nie spodziewałam się niczego dobrego, bo wiadomo: ZF i KP okrojone do granic możliwości(Księcia to im nigdy nie daruję!), reżyser ten sam, więc czego tu oczekiwać. I nadszedł sądny dzień. Zasiadłam w sali kinowej.
Dubbing wkurzał już od pierwszych minut. Ale pomińmy te oczywiste wady typu brak oryginalnego głosu Rickmana i że za mało Rickmana. Pierwsze pół godziny się wynudziłam, bo tak, widziałam piracki początek dzień wcześniej. Bywa. Zaczęłam więc ciągać żelki z Biedronki, tzw. Naginie, czy też Scabiorki. Wyłapałam na ekranie cudownego Scabiora i zakochałam się w nim od pierwszego wejrzenia(no ktoś mi musiał zastąpić brak Snape 'a) i popadłam w tygodniowy trans wzdychania do Scabioooora.
Oprócz tego zadziwiająco szczegółowo przedstawiona fabuła. Po Yatesie spodziewałam się wszystkiego, nawet tego, że wytnie dolinę Godryka czy coś, kosztem jakiejś głupiej strzelanki, czy też wiązania sznurówek. A tu wszystko upchane, piknie zapakowane w dobre efekty specjalne, całkiem przyzwoitą grę aktorską i obwiązane wstążką świetnej muzyki.
No i cudowny zabieg animacji przy bajce o trzech braciach. I niezapomniana chwila, jak z kumpelkami z rąk i wystruganych różdżek ułożyłyśmy znak insygniów. Smile